Wczorajszy dzień był pełen wrażeń. Przyjechaliśmy do Parczewa, aby odwiedzić rodziców i babcię Halinkę. Ja nawet zamierzam dłużej tu pobyć:) Babcia i dziadziuś od razu zajęli się wnukami i mogliśmy spokojnie zjeść obiadek. A było pysznie- kotlety, ziemniaczki, kalafior. Poza daniem głównym, zjedliśmy także deser sernik zrobiony przez moją babcię. I jak tu nie lubić takich powitań:)
Zawsze gdy przyjeżdżam do Parczewa to odpoczywam. Mogę liczyć na pomoc mamy i taty w opiece nad dziećmi. Poza tym nie muszę gotować obiadów, a to już jak dla mnie duże odciążenie. Wczoraj pogodę mieliśmy piękną i można było spędzić popołudnie na podwórku. Była w ruchu huśtawka, piaskownica, rowerek. W samochodzie zaś mieliśmy darmową saunę:)
Jonatankowi przebił się kolejny ząbek- górna jedynka. Więc mamy trzyzębnego wilczka:) Było trochę wylanych łez z powodu ząbkowania, ale i jaka radość z gryzienia.
Dziś byliśmy na spacerku, bo popołudniu wyszło słoneczko i świeciło nam ślicznie. Szkoda by było nie wykorzystać tak ładnej pogody i nie zaczerpnąć świeżego powietrza.
|
Dawidek wrzucał kamyczki do rzeki |
|
Jonatan się przyglądał i jak widać po buźce- Podobało mu się:) |
|
Spacerek w adidaskach |
|
Słoneczko, mąż i dzieci = udany spacer |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz