Ach jak ten czas szybko leci. Nim się obejrzymy będziemy świętować 1 urodziny Jonatanka.
Z racji dzisiejszego święta- ukończenia 10 miesiąca życia zamieszczam post o rozwoju malucha.
Fragment zapożyczony
Dziesiąty miesiąc życia dziecka to kolejny krok w stronę pionizacji: samodzielnego wstawania oraz przygotowywania się do chodzenia. Maluszek umie już zupełnie stabilnie siedzieć, podtrzymywany pod paszki lub trzymane za rączki próbuje czasem stawiać pierwsze kroczki. Potrafi znajdować schowane przedmioty, na przykład w pudełku lub pod poduszką, jeśli widzi, jak ktoś je chował. Następuje też ogromny postęp w rozwoju mowy: już teraz rodzice mogą usłyszeć z ust dziecka wyczekane słowa „mama” lub „tata” - maluch wymawia je teraz całkiem świadomie.
Rozwój fizyczny
- Maluszek postawiony przy barierce zwykle potrafi już stać samodzielnie przez chwilę, próbuje też z pozycji siedzącej podciągać się do stania, chociaż nie zawsze mu to wychodzi.
- Jeśli potrafi się podciągnąć, chętnie przebywa w pozycji stojącej, ale z siadaniem z powrotem ma jeszcze problem.
- Poza tym jest coraz bardziej sprawne fizycznie, zwrotne, chętnie się porusza na wszelkie sposoby i coraz bardziej mu to wychodzi. Całkiem nieźle porusza się już w pozycji na czworakach, bardzo sprawnie siedzi; w pozycji siedzącej bez problemu sięga po bardziej odległe przedmioty, nie tracąc przy tym równowagi.
Rozwój intelektualny i społeczny
- Dziesięciomiesięczne dziecko bada przedmioty na różne sposoby, ogląda je z każdej strony, wkłada do niego rączki i paluszki, a czasem także inne drobne przedmioty. Naśladuje już nie tylko ruchy drugiej osoby, ale także gesty i miny.
- Niechętnie przebywa w towarzystwie nieznanych sobie osób; może być nieśmiałe, zawstydzone, a nawet przestraszone. Dziecko, które czuje się niepewnie w takiej sytuacji, najchętniej chowa się w ramionach mamy, czasem nawet płacze.
- Poza tym znacznie rozwijają się zdolności poznawcze malucha: widać, że powoli zaczyna on kojarzyć związki przyczynowo-skutkowe (mama mnie ubiera, czyli idziemy na spacer), uczy się także reagować na nowe sytuacje.
- Jeśli chce coś osiągnąć (dostać zabawkę, być nakarmione), zaczyna działać w tym celu, próbuje porozumiewać się z dorosłymi. Inspirują go kolorowe zabawki, najlepiej takie z pokrętłami, przyciskami, wydające dźwięki.
Karmienie
- W wieku dziesięciu miesięcy dziecko zwykle chętnie jada różnorodne posiłki, dlatego jeśli do tej pory niechętnie jadło cokolwiek poza mlekiem, to teraz się to zapewne zmieni.
- Maluchy w tym okresie zaczynają tracić zainteresowanie karmieniem piersią; bywa, że same się „odstawiają”.
- Dobrze jest stopniowo rozszerzać dietę dziecka, ze szczególnym uwzględnieniem zaleceń pediatry. Warto pamiętać, aby nie przekarmiać dziecka i nie zmuszać go do jedzenia: teraz zdobyte przyzwyczajenia (zabawianie przy jedzeniu, nakłanianie do większych porcji) mogą się szybko przerodzić w niekorzystne dla dziecka nawyki.
- Jeśli maluch prawidłowo przybiera na wadze, to zjadana przez niego ilość pożywienia jest wystarczająca. Jeżeli natomiast masz do czynienia z małym niejadkiem, warto spytać lekarza, co doradza w takim przypadku. Często wystarczy wzbogacanie diety o dodatkowe kalorie (np. kaszka do zupki czy porcja mięska zamiast ryby).
Rozwój mowy
- Maluszek zwraca coraz większą uwagę na słowa wypowiadane przez innych, próbuje zrozumieć ich sens.
- Niektóre dzieci w tym wieku posługują się już pierwszymi wyrazami wypowiadanymi świadomie; najczęściej są to takie słowa jak „mama”, „tata”, „daj”, „baba”.
- Zaczynają już rozumieć kierowane do nich pytania, próbują też na nie odpowiadać; zdarza się, że maluch spytany „gdzie mama?” wskaże na nią paluszkiem. Nadal bardzo lubi wydawać dźwięki, często „gada” - do innych osób, do siebie, do zabawek.
Kamienie milowe
- W dziesiątym miesiącu życia dziecko podnosi się z pozycji na brzuszku do siedzenia.
- Rozumie proste polecenia wypowiadane do niego.
- Zaczyna rozumieć znaczenie słów i zdań.
- Próbuje stać z oparciem.
- Siedzi samo stabilnie, utrzymując równowagę.
Mogę stwierdzić, że Jonatan raczkuje jak burza, staje wszędzie gdzie się tylko da. Ostatnio zaczął stawać przy kuchence, pralce, szafkach w kuchni, taborecie, swoim łóżeczku, wersalce. Przejdzie kawałek trzymany za ręce... A jaki wtedy jest szczęśliwy:)
Wszędzie go pełno, wszystkiego chce dotknąć. A najbardziej podoba mu się przewód w kuchni... Oczy trzeba mieć dookoła głowy. Tylko jak to zrobić:)
Numerem 1 jest jak upilnować malucha, aby sobie krzywdy nie zrobił. Na słowo NIE (Nie wolno, Nie ruszaj) reaguje uśmiechem i dalej robi swoje... A ja już nie wiem jak tu mojemu małemu dziecku wytłumaczyć, że krzywdę może sobie zrobić. Nawet poważny wyraz twarzy na niego nie działa, czy chłodny ton głosu.
Mały ciekawski, mały odkrywca, mały zdobywca!
Poza tym jeść nasze dziecko lubi wszystko i w dużych ilościach:) Gdybym mu nie ograniczała jedzenia to by pewnie jadł ciągle i byłby małą kuleczką. Taką wańką wstańką:)
Cieszę, że ma apetyt i wszystko mu smakuje. Ale muszę pilnować, żeby go nie przekarmić. Je już różne rzeczy, ciągle próbuje nowych smaków. Ostatnio znowu marudzi na zęby i już widać białe plamki- dwójki, lecz jeszcze się nie przebiły...
Wtedy nie tylko jest bardzo płaczliwy ale i trochę mniej je... To znaczy zostawia pewną ilość mleka w butelce, nie zjada całego obiadku (choć porcja dostosowana jest do jego wieku), szybko się nudzi, najchętniej spędzałby cały czas u mamy na rękach.
Często, gdy chcę coś napisać w komputerze to Jonatan siedzi mi na kolanach. Wtulony we mnie usnął i mam chwilę spokoju, więc zbieram myśli i piszę:)
Jonatan już nie jest takim śmieszkiem jak był od urodzenia... Teraz przygląda się obcym osobom uważnie, nie do każdego się śmieje, ma pewną dozę nieufności, najlepiej też wtedy wtula się w mamę lub tatę.
Je już bardziej samodzielnie, tzn. potrafi sam zjeść kawałek chleba- więc ćwiczy małe paluszki. Na początku nie mógł z piąstki niczego wyjąć, aby trafiło do buzi, lecz wszystko ściskał. Od około tygodnia już sam je i idzie mu to co raz sprawniej, lepiej. Pije mleko sam z butelki. Wystarczy, że mu podam mleczko i dziecko samoobsługowe się obsłuży:)
Rozpoczęliśmy naukę korzystania z nocnika i pierwsze sukcesy mamy za sobą... Co prawda nie zawsze jak go posadzę zrobi co trzeba, ale już wiele razy zrobił, więc wie do czego ten nocnik służy! Brawo brawo dla Johnego.
Sam już klaszcze, w lustrze daje sobie buzi, na spacerze jest bardzo spokojny, nawet zakupy mogę z nim zrobić. Zabawki nie ma ulubionej, każdą bawi się chwilę. Zdarza mu się jeszcze czasami ulewać, gdy po jedzonku od razu zaczyna szaleć. Lubi się bawić w ganianego "na czworaka" z Dawidem. Zazwyczaj wybiera opcję- Ja uciekam, Dawidek niech mnie goni.
Z mówieniem to już o tym pisałam...
Rzadko słyszę mama, ale dźwięki różne wydaje. Najfajniej podczas zabawy:) Bawi się w rozmowy przez telefon- który jest np. autem. Choć ma zabawkowy telefon to przez niego nie chce rozmawiać. Może ma słabą baterię lub kiepski zasięg:)
W ostatnim czasie opanował też sztukę siadania z pozycji stojącej. A to dla mnie wielka ulga. Wcześniej ciągle płakał, czytaj "Mamo wstałem, ale nie umiem usiąść, POMÓŻ mi." A teraz już sobie sam radzi. Choć nie zawsze. Marudzeniem wymusza, bym go wzięła na kolana, dała mu spróbować tego co ja jem. Taka mała główka a taka sprytna:)
Nasz mały geniusz skończył 10 miesięcy, a starszy geniusz 3lata i 9miesięcy...
Na taczce |
Jak to mówią raz na wozie, raz pod wozem:-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz