sobota, 14 września 2013

Dziś na obiad zjedliśmy polędwiczki w sosie musztardowo- miodowym. Dla każdego była mała dokładka. Nawet Dawidkowi posmakowało i chciał jeszcze:-) A on do nowości podchodzi sceptycznie. Jonatanek miał danie brokułowe i też mu było mało:) czyli jak zwykle. Dzieci już doszły do zdrowia, dzięki Bogu.



Dziś także byliśmy na spacerku. Po raz pierwszy od tygodnia, jupi! Dotlenialiśmy się, łapaliśmy promienie słoneczne i wędrowaliśmy po lesie w poszukiwaniu jesieni.
Dawidek zbierał do wiaderka szyszki. A na ścieżkach w lesie zaznaczał drogę czy można tędy jechać wózkiem czy nie. Znaki były następujące:
=  Można jechać
x  Nie można

Fajnie się bawiliśmy na świeżym powietrzu. Jonatan także był zadowolony jak mama pchała wózek i trzęsawki były. Zaś jak zatrzymaliśmy się na chwile to Johny dawał "subtelnie" do zrozumienia, że pora ruszać w drogę.

Szyszkobranie

Wspólny spacer braci DJ

W poszukiwaniu jesieni

Na deser mieliśmy kawę i szarlotkę. Więc było bardzo sympatycznie, domowo i spacerowo:-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz