piątek, 24 maja 2013

Moje dzieci to mój świat

Dziś mamy trochę deszczowy dzień, więc jesteśmy skazani na przebywanie w domu. Użyłam słowa skazani, gdyż lubimy wychodzić na dwór a dziś nie możemy. Nasz dzień zaczyna się po 7 rano a dzieci idą spać ok 22. Więc świeże powietrze jest jak najbardziej wskazane i potrzebne. Zauważyłam, że Jonatan o wiele dłużej śpi na dworze, a Dawid może na placu zabaw wyładować swój power.
Ostatnio najczęstsze nasze spacery odbywały się w kierunku placu zabaw.
Deszczowy piątek
Ale dziś siedzimy w domku i uczymy się wykorzystywać dobrze czas. Od rana trwa zabawa. Zabawki są wręcz wszędzie. Nie brakuje płaczu, przewrotów i krzyku. Jednak gdyby nie ten hałas i zamieszanie byłoby naprawdę smutno. Zaraz zabieramy się do robienia obiadu. Dziś będzie dorsz z ziemniakami i marchewką (gotowaną na parze) tzw. koła- nazwa własna Dawidka.
Zapewne moi mali "pomocnicy" przybędą mi na pomoc i będzie się działo w kuchni... :)
Czekam na męża i weekend. Może odwiedzimy znajomych?!

Obiad zrobiony, zjedzony i brzuszki pełne




 Postanowiłam także i wybrałam się do rossmanna na drobne zakupy. Chciałam jedynie uzupełnić braki w kosmetykach, a że teraz trwa akcja promocyjna -40% to skusiłam się na zapasy mojego ulubionego pudru, podkładu, lakieru do paznokci. Wkońcu jestem nie tylko mamą ale i kobietą, więc muszę to zacząć pokazywać, hihi:)

Dawidek wybiera samochody do akcji parkowanie i zakorkowane miasto

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz