Nasz Dzień Mamy
Dzisiejsze święto mamy było dla mnie wyjątkowe. Mogłam się poczuć jak księżniczka, a nie mama polka w adidasach:) Byłam rozpieszczana przez moich mężczyzn. A mam ich aż trzech, więc było słodziutko. Najpierw wybraliśmy się całą rodzinką na nabożeństwo. Dzieci były bardzo grzeczne. Najmłodszy nasz synek poszedł spać podczas kazania. Ale Słowo wcale nie było nudne, lecz bardzo interesujące. Z Księgi Jeremiasza fragment o garncarzu i glinie. Bóg jest garncarzem, a my gliną "Oto jak glina w ręku garncarza, tak wy jesteście w moim ręku". "Zawróćcie więc każdy ze swojej złej drogi i poprawcie swoje postępowanie i swoje czyny!" Bóg z żadnego człowieka nie rezygnuje. On nikogo nie przekreśla, ale okazuje nam łaskę. Możemy być naczyniem do celów pospolitych, albo naczyniem do celów zaszczytnych. Tylko jak postępujemy w naszym życiu każdego dnia, czy szukamy Boga???
Później wybraliśmy się do nowo otwartej restauracji Gruszka na wierzbie. Mój mąż oraz moi mali mężczyźni zaprosili mnie na obiad. I jak tu można było im odmówić?! :) Nie mogłam powiedzieć nie i skorzystałam z tego zaproszenia z wielką przyjemnością. Zjedliśmy pierś z kurczaka w parmezanie z zestawem surówek i frytkami. Mniam mniam. W tej restauracji był piękny kącik dla dzieci, który spodobał się nie tylko najmłodszym ale i mi (mamuśce). Zazwyczaj jest jakiś stolik i kilka zabawek dla dzieci. A tu ku mojemu zaskoczeniu była wykładzina, po której mógł chodzić nasz raczek, huśtawka na której mogłam Johnego położyć i bujać. Poza tym ogromna tablica, tunel, kręgle, zabawki drewniane, klocki. Naprawdę sympatycznie jest pójść do takiej restauracji, która jest dostosowana do potrzeb najmłodszych.
W tym wyjątkowym dniu nie mogło zabraknąć oczywiście mini sesji pt. Mama i jej skarby.
Ale to jeszcze nie koniec wrażeń na dzień dzisiejszy. Odwiedziliśmy też naszych przyjaciół i wspaniale spędziliśmy razem czas.
Było łapanie baniek mydlanych, bujanie na huśtawce, zabawa w masterchefa oraz opiekowanie się noworodkiem- w roli głównej lalka. Chłopcy (Jonatan i Tomek) poradzili sobie bardzo dobrze, lalce nic poważnego się nie stało:) Dawidek zaś nikogo nie otruł swoimi posiłkami i napojami, czyli 100% sukces.
Dziękuję, że jesteście obecni w moim życiu. To był wspaniały dzień!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz