Dziś chciałabym się z Wami podzielić pewnym doświadczeniem z tego tygodnia.
W ubiegłą sobotę, a raczej już niedzielę ok. 3 nad ranem wstałam aby nakarmić Jonatanka. Niestety nie mogłam od razu zasnąć... Zamiast wiercić się z boku na bok, postanowiłam pójść do drugiego pokoju i się modlić. To okazało się dla mnie wielkim błogosławieństwem!
Bóg w tej modlitwie pokazał mi wiele rzeczy. Oto one:
1. Mamy trwać w jedności w małżeństwie. Ma to być jedność ducha, duszy i ciała. Jedność w decyzjach. Bóg mnie nauczył, że mamy podejmować decyzje jednomyślnie. Bóg ma to samo nam objawić. To tak jak było na samym początku naszej znajomości z Krzysiem. Oboje mieliśmy pewność, że jesteśmy dla siebie stworzeni. Po ponad pół roku Krzyś mi się oświadczył. A ja miałam pewność, że to TEN, który ma zostać moim mężem, choć nigdy wcześniej tej pewności nie miałam.
2. Bóg natchnął moje serce NADZIEJĄ "Albowiem Ja wiem jakie myśli mam o was- mówi Pan- myśli o pokoju a nie o niedoli, aby ZGOTOWAĆ WAM PRZYSZŁOŚĆ i natchnąć NADZIEJĄ".
3. Wierzę, że Boże obietnice wypełnią się w naszym życiu "A Bóg mój zaspokoi wszelką potrzebę WASZĄ według bogactwa swego w chwale, w Chrystusie Jezusie". To było prawdziwe objawienie dla mnie tej nocy. Dopiero teraz zrozumiałam słowo, które dostałam podczas chrztu 8 lat temu...
Zawsze mnie dziwiło w tej dedykacji w Biblii słowo WASZĄ. Przecież powinno być TWOJĄ.
A teraz rozumiem Ja+ Mój Mąż= Waszą
Długo to trwało, ale Bóg mi to objawił i to w najmniej spodziewanym momencie, czyli ok. 4 nad ranem
Już w dniu mojego chrztu było posłane do NAS słowo od Boga. W czerwcu 2005roku...
Nie tylko do mnie, ale i do mojego męża. Bóg już wtedy wiedział (a nawet i o wiele, wiele wcześniej) że będę mieć męża i że będzie to Krzyś. Bóg znał mnie, znał go jeszcze przed założeniem świata. Bóg wiedział jakie Słowo ma posłać! Użył do tego konkretnej osoby z Kościoła w Lublinie. Wow! Brak mi słów.
Zadziwiające!
Nieprawdopodobne!
A jednak prawdziwe!
W tamtym czasie nie wiedziałam jeszcze, że będę mieć narzeczonego, a co dopiero mówiąc męża ...
4. Bóg jest tym, który OTWIERA, ZAMYKA drzwi.
W ostatnim czasie mieliśmy oglądać mieszkania do kupienia. Już od ponad roku przeglądam oferty sprzedaży mieszkań w Kozienicach i Puławach. W sumie to już z 10 mieszkań napewno obejrzeliśmy... Rynek nieruchomości znam już trochę...
Na czwartek umówiliśmy się na oglądanie dwóch mieszkań- jedno od dewelopera, a drugie do generalnego remontu. Modliliśmy się o wyraźne Boże prowadzenie w tej sprawie. Kupno mieszkania jest rzeczą bardzo ważną i dość kosztowną, więc podejmując złe decyzje możemy za to słono zapłacić- dosłownie i w przenośni.
Nie chciałabym podejmować błędnych decyzji, które później mogłyby nas pogrążyć finansowo. A wiem coś o tym, bo ukończyłam rachunkowość i finanse. Zawsze należy oddawać Bogu każdą sferę życia, dotyczy to także finansów.
Modliłam się, aby Bóg otworzył, bądź zamknął drzwi. Jeśli dane mieszkanie nie jest dla nas!
I wiecie co się stało?!
Pani z którą umówiliśmy się na samym początku- w czwartek rano zadzwoniła i powiedziała, że nie może przyjechać i pokazać nam tego mieszkania. Dopiero w sobotę będzie mogła. Jak myśliciecie to zbieg okoliczności, przypadek czy Boża odpowiedź???
Ja wiem napewno Boża odpowiedź!!!
Bóg wyraźnie zamknął drzwi do tego mieszkania, bo ono nie było dla nas.
Pojechaliśmy jednak na umówione drugie spotkanie z deweloperem... Ja na początku zauroczyłam się tym mieszkaniem:) Rozkład mieszkania był bardzo fajny, ale robiąc rachunek zysków i strat, więcej plusów nie widzieliśmy.
Mieszkania nie kupuje się przecież na rok, czy dwa... Ma ono służyć co najmniej kilka lat. Trzeba przemyśleć wiele rzeczy, żeby potem nie żałować... Obecnie mamy inne potrzeby niż na początku małżeństwa. Mamy dwójkę dzieci. Innymi kryteriami myślimy niż 5 lat temu... Każda sprawa ma swój czas!
Minusów dostrzegliśmy wiele już na spokojnie w domu, jak ochłonęliśmy... Ja zauważyłam jedne rzeczy, a mój mąż drugie. Były to m.in. brak pomieszczenie gospodarczego, piwnicy bądź wózkowni, wąskie klatki schodowe, dużo komarów. Krzyś dostrzegł potencjalny problem z parkowaniem i odśnieżaniem, gdyż ten budynek był daleko od głównej drogi... W lecie przyszła mu myśl o odśnieżaniu... To napewno było prowadzenie Ducha Świętego.
My sami z siebie nie jesteśmy tacy mądrzy. To Bóg działa, objawia- to Jemu należy się chwała!!!
Mimo, że nie dostaliśmy odpowiedzi na TAK, to dostaliśmy odpowiedź. I jestem wdzięczna Bogu, że wysłuchuje modlitw i wołania, gdy przychodzimy do Niego. Choć nie było to do końca po mojej myśli... To cieszę się, że Bóg uchronił nas przed podjęciem złej decyzji.
Bo Boże drogi to nie nasze drogi, a Boże myśli to nie nasze myśli! Warto czekać na Boże rozwiązania, Boże drogi. Nic innego nie będzie tak dobre dla nas. Oczywiście mogliśmy już rok temu kupić jakieś mieszkanie, nie pytając Boga, nie czekając na Jego odpowiedź. Ale to napewno nie byłoby dobre! My czekamy na Bożą wolę. A Boża wola jest dobra, miła i DOSKONAŁA.
Zapewne gdybyśmy kupili mieszkanie to żałowalibyśmy swojej decyzji. Mogłyby pojawić się jakieś komplikacje, problemy. Bo zawsze NIEPOSŁUSZEŃSTWO niesie za sobą konsekwencje.
Bolesne, trudne- wynikające z własnej głupoty i braku cierpliwości.
Morał z tego taki:
Warto być posłusznym Bogu i czekać na Jego rozwiązania, odpowiedzi.
Choć nie jest to łatwe- WIEM coś o tym.
Czekając, modląc się, a tu CISZA...
Pustynia...
5. Nastał koniec PUSTYNI.
Bóg ożywia Swoje Słowo. On daje nadzieję. Wierzę, że odpowie na nasze wołanie i da nam to co najlepsze.
Bo my czekamy! Czekanie jest nieuniknione w naszym życiu. Zawsze na coś czekamy. Np. Na skończenie szkoły, na męża, na dziecko, na mieszkanie, na pracę...
Ale warto czekać. Nie to co my chcemy, ale to co Bóg ma dla nas!
On nas stworzył, ukształtował. On nam dał różne dary, talenty, marzenia i pragnienia. On zna nas najlepiej, lepiej niż my sami siebie.
On wie czego nam potrzeba.
On słyszy nasze modlitwy.
On odpowiada.
On się nigdy nie spóźnia.
On działa.
On żyje.
On jest.
On był.
On przyjdzie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz