sobota, 27 września 2014

Nowy etap- prawie miesiąc za nami- W SZKOLE

Już prawie upłynął miesiąc odkąd Dawidek przekroczył po raz pierwszy mury szkoły. I muszę przyznać, że był to stres dla mnie, dla niego... Ale dzięki Bogu Dawid szybko się odnalazł w swojej klasie i nie było płaczu, rozterki... Mój 5-latek dobrze sobie radzi w nowej sytuacji. Aczkolwiek już z rana pojawia się hasło "nie chce mi się iść do szkoły":) W sumie to i Jonatan się już przestawił na poranne wstawanie o 7 i na rytm dnia częściowo bez brata.
Dajemy radę, choć z dwójką dzieci wyjście do szkoły nie jest przyjemnością:) Ale cóż, trzeba sobie radzić. Ja odważyłam się jeździć i mogę codziennie zawieźć i odebrać synka. Bóg daje mądrość, siłę i ochronę. Poza tym zaliczyliśmy już drobny katar i 2-dniowe wygrzewanie w domu.
Dawid ma kolegę. Więc fajnie, że z grupy rówieśników znalazł kogoś z kim może się bawić, wychodzić w parze na dwór. Jestem szczęśliwa i wdzięczna Bogu, że mam tak fajnego i zaradnego syna.

Do szkoły czas

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz