Poniedziałek spędzony w domowym zaciszu. Dzieci ładnie do 8 spały po czym z rana ze mną leżakowały:-) Wiadomo z mamą poleżeć z rana jest fajnie. Można się poprzytulać, rozbrykać i dostać całuska na dzień dobry.
Ach kocham tych moich mężczyzn. Głównie z rana leżakujemy we trójkę, bo Tatuś jest już w pracy.
Dziś oglądaliśmy też Masterchefa i od tego oglądania aż zgłodnieliśmy, więc przyszła pora na przygotowanie obiadku- mięsko, mięsko i jeszcze raz mięsko. Dawcio miał z Johnym zupkę, ale jak zobaczył schabowego to zupki mu się odechciało.
Jonatan jak widzi, że ktoś coś je to od razu maszeruje i przy nodze waruje:)
Aż mu coś się odstąpi. I tak rośnie nam mały degustator posiłków. Ma ok 78cm wzrostu i waży 11kg.
Nasz roczniak potrafi:
Chodzić trzymany za rękę. Sam potrafi już obejść pokój, pod warunkiem że może przytrzymać się
mebli. Jonatan wykazuje się nie lada sprawnością.
Umie chwycić naprawdę małe przedmioty, otwierać szuflady i wyciągać z nich różne rzeczy. Ciągnąć. Pchać.
Wciskać guziki w urządzeniach. Bardzo lubi zaglądać do szafek w kuchni, majstrować przy kuchence, odkurzać razem z mamą, jeździć na spacerze w wózku (zdecydowanie nie lubi on monotonii i bezruchu).
Jak coś chce to pokazuje na to palcem i mówi cichutko- "to".
A na słowa "Nie wolno" uśmiecha się i robi coś szybko:-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz