Dzieci zakatarzone... wygrzewanie domowe rozpoczęte...
Jesień do nas zawitała i wirusa nam sprzedała... Ale my się jej nie damy i lato znów witamy:) Przynajmniej przez okno łapiemy promienie słoneczne i dobry nastrój.
Dziś Johny zrobił pierwsze kroki sam. Właściwie to 1- 2 kroki zaczął robić w sierpniu. Ale od dziś 4 kroki stawiał sam. Od mamy do taty chodził. Biliśmy mu brawo i on także sam zaczął klaskać w dłonie. Już ładnie się trzyma na stojąco. Teraz trochę odwagi i zacznie dwunożny tryb:)
Ale nie popędzamy go i kiedy przyjdzie jego czas to zacznie chodzić...
Ma na to CZAS!
Ale sukcesy dzieci nagradzamy i cieszą nas ich samodzielne kroki w dorosłość.
Dawidek już odzyskał apetyt. Dziś zjadł zupkę marchewkową, a za jakąś godzinę miał ochotę na drugie danie i zjadł filet z indyka z ziemniakami. Zdrówko wraca, bo apetyt już ma... Nawet kotlety by zjadł ze dwa:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz