czwartek, 31 lipca 2014

W jak Wakacje

Wakacje zaczęły się już dawno... Ale u nas dopiero teraz:) Dawidek pojechał do babci Joli na tygodniowe wakacje. Dobrze się bawi i nie ma nawet czasu, by z nami porozmawiać... Ach ten nasz smyk... To jego ostatnie wakacje przed pierwszym w życiu rokiem szkolnym, dzwonkiem i nauką...
Wczoraj zwiedzał muzeum transportu, więc był w swoim żywiole... Bo to mój mały maniak aut:)
A ja rozpoczęłam jazdę samochodem. I już nawet po ulicach wieczorową porą "śmigam" 40 na godz- co dla mnie jest zawrotną prędkością. Krzyś mówi, że idzie mi co raz lepiej. Więc myślę, że do września z Bożą pomocą będę jeździć i będę mogła zawozić Dawidka do szkoły.
No i od połowy września rozpocznę pracę... Szykuje się wiele zmian w moim życiu.

środa, 23 lipca 2014

Z rodzinką fajnie i wesoło jest

I narobiło mi się zaległości... Nie wiem nawet od czego by tu zacząć. Ubiegły tydzień miło spędziłam z siostrzyczkami. Z Asią i Ewelinką spacerowałyśmy po Świnoujściu... Nowe miejsca odkryłam z moimi siostrzyczkami... A wyprawa na pieszo była dość długa.... Ale kolacyjka zregenerowała siły:)
Byłyśmy na plaży, deptaku. Miałyśmy swój babski dzień  po sklepach, na pizzy i wyjazd do Ahlbecku.  Relaks na molo i w niemieckim rossmannie, netto:)
Teraz spędzamy czas z mamą i Ewelinką. Wczoraj zwiedziłyśmy kolejną cesarską miejscowość Heringsdorf. Było bardzo fajnie! A dziś babcia i ciocia poszły na plaże z wnukami. Więc mam chwilę dla siebie.
Pozdrawiam serdecznie i słonecznie!

piątek, 11 lipca 2014

Poznajemy nasze miasto

W ostatnim tygodniu wybieraliśmy się na dłuższe spacery, by jak najwięcej poznawać nasze miasto. Świnoujście jest naprawdę piękne! Kolejny raz mogę czymś nowym się zachwycać. Dzięki rodzicom poznałam lepiej historię tego miasta podczas rejsu i wycieczki ciuchcią.
Już nie raz mówiłam, pisałam, że mi się tu podoba i jestem wdzięczna Bogu, że nas tu przysłał.
Ale na nowo zaczynam widzieć jak tu jest pięknie... Czyżbym była zakochana w Świnoujściu:)
Bóg jest DOBRY!
Mamy piękną pogodę. Bawimy się na placu zabaw, spacerujemy, kompletujemy wyprawkę szkolną...
Modlimy się i szukamy Boga. Bo jeśli Bóg będzie na 1 miejscu w naszym życiu to wszystko inne będzie na właściwym miejscu!

środa, 9 lipca 2014

Fotostory z rodzicami-dziadkami

Niedziela- 1 dzień
Poniedziałek- 2 dzień "Lecim na Szczecin"
Wtorek- 3 dzień Kongres KZ w Dziwnówku

Wtorek- 3 dzień Z wizytą u cioci Wandy w Dziwnowie

Środa- 4 dzień Ahlbeck, czyli krótka przejażdżka do naszych sąsiadów Niemców

wtorek, 8 lipca 2014

Dziecięce akcje

Jak powstają anegdoty? Czy może wiecie?
Pisze je samo życie... W pierwszy dzień pobytu rodziców, gdy Dawidek zobaczył, że babci łamią się paznokcie powiedział... Ze względu na troskę o zdrowie babci powiedział "babciu może jedź już do swojego domku". Dziecko się przejęło, że babcia tylko do nas przyjechała i paznokieć złamała:) To nawet mamusia się kawy nie napije:)
Kolejna akcja była z Jonatankiem. Wychodząc z plaży ostatniego dnia z dziadkami dał znać wszystkim plażowiczom, że opuszcza plażę:) Żeby mogli zacząć tęsknić i płakać za nim śpiewał, krzyczał.. Jakoś tak można by było to nazwać. Grunt, że został zauważony:)
A już po powrocie rodziców też była jedna śmieszna sytuacja... Nie wiem czy to dzieci czy nie:)
Ale zabawnie wyszło. Rodzice kupili prezent dla babci Halinki... Był to tusz do rzęs i żel pod prysznic... Tylko, że zamiast tuszu do rzęs babcia dostała czarny marker:) Czuję, że mogła być to sprawka naszego najmłodszego słodziaka- rozrabiaka. Pomyślał, że babci przyda się marker do robienia cen...
I to na tyle anegdot, śmiesznych sytuacji z ostatnich dni.

poniedziałek, 7 lipca 2014

Rodzice szczęśliwie wrócili

Dziękuję Bogu, że rodzice szczęśliwie wrócili do domu, choć mieli "przygodę" po drodze. Zaczęły migać kontrolki w samochodzie i mama wyczuła brzydki zapach. Gdy tato zajrzał pod maskę to okazało się, że coś niedobrego dzieje się z akumulatorem. A wiadomo, jeśli by on siadł to już samochód nie pojedzie... 860km od domu do domu... Ale Bóg uczynił cud i przeprowadził szczęśliwie rodziców. Warto się modlić i powierzać Bogu. To On kieruje naszymi drogami. Jeśli jesteśmy pod osłoną Najwyższego wtedy jesteśmy bezpieczni. Mimo awarii... Mimo trudów jakie nas spotykają... Jesteśmy bezpieczni! Bóg nad nami czuwa.
Chwała Mu za to! Chwała Bogu, że rodzice szczęśliwie dotarli do swojego domu.

niedziela, 6 lipca 2014

A z rodzicami fajnie jest!

Wspaniały tydzień upłynął nam z rodzicami. Pełen atrakcji, niespodzianek, dobrego wypoczynku i odpowiedniej pogody. Bóg jest dobry! Dziękuję Mu za ten błogosławiony tydzień jaki nam dał razem. Moi rodzice po 15 latach małżeństwa mieli wakacje. Wow! Niesamowite, że w końcu mogli odpocząć, znów być nad morzem... I to WE DWOJE. Cieszę się z tego ogromnie. Teraz nastała cisza i smutno się bez rodziców zrobiło... Ja mogłam odpocząć od gotowania, sprzątania. Ach, ta moja kochana mamusia... We wszystkim mi pomagała! Tato złożył nam rower, powiesił półkę i wszędzie nas zawoził... Było naprawdę SUPER. Tyle co z rodzicami w tydzień to ja przez pół roku pobytu w Świnoujściu nie widziałam.
A do tego rodzice przywieźli nam "ogromny prezent". Nie zmieścił się w nic by go opakować, więc nim przyjechali:) Bóg jest wspaniały!
Wkrótce fotorelacja.