piątek, 29 sierpnia 2014

Ostatni weekend wakacyjny...

I tak oto nastał ostatni weekend wakacji. Cóż kiedyś to musiało nastąpić?! Wkrótce Dawid usłyszy pierwszy dzwonek i rozpocznie przygodę ze szkołą... Ach, dzięki Bogu, że ja mam to już za sobą... Tyle lat edukacji... Ale on nie wie co go jeszcze czeka:) Oczywiście jest nastawiony na to, że szkoła jest fajna i mam nadzieję, że tak pozostanie...
Dzieciaki biorą tran- nawet z chęcią jak na lekomanów przystało:) No i powierzam ich w modlitwie Bogu, by byli zdrowi i aby Dawidek się szybko zaklimatyzował w nowej sytuacji. Po raz pierwszy będzie miał doczynienia ze światem zewnętrznym- już nie mama, tata, brat i rodzina, lecz pani nauczycielka, koledzy i koleżanki. To nowy etap- przed nim, przede mną- rozłąka...

środa, 27 sierpnia 2014

Ja & Judytka

Z kochaną siostrzyczką podczas ostatnich odwiedzin:*

Nowy plac zabaw odkryty i zdobyty

Podczas ostatnich odwiedzin cioci Judytki odkryliśmy nowy plac zabaw. Jest to wspaniałe miejsce do zabawy dla dzieci. Chłopcy przetestowali plac i wcale nie mieli ochoty z niego wychodzić...
Uroki mieszkania w nowym mieście to odkrywanie nowych miejsc:) Dla mamy i dzieci...









Piłkarskie opowieści

Chłopcy ostatnio wcielili się w piłkarzy i na boisku kopali piłkę:)
A wyglądało to tak:




Z cyklu foto story

Dawno już nic nie wstawiałam na bloga... A to czasu za mało, a to chęci zabrakło...
Ale przybliżę Wam naszą codzienność...
Ulotne chwile, zapisane w kadrze aparatu...




Pracowity dzień

Dziś mamy środę- można by rzec, dzień jak co dzień... Lecz dzisiejszy dzień jest zdecydowanie bardziej pracowity. Termometr wskazuje 19*, więc musiałam tak piękną pogodę wykorzystać i wzięłam się za sprzątanie... Może nie generalne, ale większe niż zwykle. Odkurzanie, ścieranie podłogi, pranie, mycie dużych balkonowych okien, czyszczenie balkonu, gotowanie obiadu i... padam. Jeżdżę popołudniami autem- ćwiczę umiejętność parkowania. I gdy wracamy po zakupach do domu jest już 20. Pora zrobić kolację, mycie i spanie... Ach dni mijają mi jak szalone... Czas biegnie nieubłaganie...

środa, 20 sierpnia 2014

Za kółkiem...

Ostatnio wiele się dzieje w moim- naszym życiu. Trwają przygotowania do Dawidka pierwszego dnia w szkole... Dziś przyszła do nas paczka od rodziców i ubrań dla Dawidka nam raczej nie zabraknie:) Jak to dobrze, że mama potrafi znaleźć tak piękne koszulki, spodnie... No i bawełniane skarpetki.
Czeka także prezent dla Krzysia. No a ja rozpoczęłam jazdę samochodem... i to kombi.... Przede mną spore wyzwanie jeśli chodzi o parkowanie, bo drogę do szkoły to już dość dobrze poznałam i się nie boję jeździć. Dzięki Bogu przełamałam swój strach przed prowadzeniem samochodu i mam z tego nawet radość. Powierzam się Bogu w modlitwie przed jazdą i widzę jak Bóg zabiera mój strach, ochrania nas i prowadzi. Chwała Mu za to!
Wyprawka szkolna już jest prawie zakończona. Dziś przyjeżdża do nas Judytka, więc będę miała towarzystwo:) A jeśli chodzi o pogodę to zrobiło się już dość chłodno... Powiało jesienią...
Kurtki musimy już nosić, czapki dla dzieci, no i adidasy...
Szkoda, że lato tak szybko się skończyło, bo fajnie, gdy za oknem ciepło było...
Lecz płakać nie będziemy i damy radę jesieni:)

czwartek, 14 sierpnia 2014

Urodzinowo

Dziś świętowaliśmy urodzinki męża. Było bardzo miło i sympatycznie. Obiadek i torcik z rodzinką- czyli nasza czwórka, mama i Ewelinka.
Dzieci poszły spać i nastała cisza... Upragniona chwila spokoju:)

poniedziałek, 4 sierpnia 2014

W oczekiwaniu na gości...

Dziś od rana oczekuję i szykuję się na przyjazd naszych przyjaciół z Kozienic. Niestety stoją jeszcze w kolejce na prom... A ja w domu przez okno wyglądam...
Dawidek do domku wrócił. Bawi się od rana. Najbardziej  wycałował braciszka... Ale i mamusi mówił, że mnie bardzo lubi:)