poniedziałek, 30 września 2013

Wesele, urodziny i powrót do Kozienic

Jesteśmy po weselu, 4 urodzinach Dawidka i po tygodniu pierwszych kroków Jonatanka.

Przed weselem
A jak w praktyce ten czas wyglądał to opiszą zdjęcia...

Na weselu

Pociąg z babcią

Dawidek zjada pyszne ciasto

Tata i syn

Dawidek Budowniczy w swoje 4 urodziny

Synek mamusi- 29.09.2013

czwartek, 26 września 2013

W domu

Pogoda nie sprzyja spacerom, więc siedzimy w domu.
Dawidek znowu ma katar.
I już wiem, że muszę zaopatrzeć się w inhalator.
Pozdrawiamy z Parczewa

niedziela, 22 września 2013

Pierwsze wspólne urodziny BRACI

Dziś było święto naszych pociech czyli Ich pierwsze wspólne urodziny.
Mali mężczyźni byli dziś elegancko ubrani i dobrze przygotowani na przyjęcie urodzinowe:-)
Dawidkowi podobał się tort i zdmuchnięcie kolejnej świeczki w swoim życiorysie.
Zaś Jonatankowi podobali się przybyli goście.
Prezenty przypadły im do gustu, bo wiadomo, że żaden prawdziwy mężczyzna nie pogardzi AUTEM:)
Było bardzo miło, wesoło i słodko.
Poza tym Johny dziś przeszedł nie jeden raz spory kawałek- a to do mamy, a to do taty, dziadziusia, babci.







piątek, 20 września 2013

Pakowanie, rozpakowywanie...

Akcja pakowanie- czyli to czego nie lubię, bo muszę myśleć co zabrać dla 3 osób. Ale zaraz się za to biorę i nie marudzę.
Za parę godzin już wyjeżdżamy...
Poza tym jestem optymistycznie nastawiona i słoneczko świeci pięknie. Dziś będziemy oglądać m jak mieszkanie.
Ale moje motto na dziś to:
Boże! Tyś Bogiem moim, ciebie gorliwie szukam, 
Ciebie pragnie dusza moja;
Tęskni do ciebie ciało moje, 
Jak ziemia zeschła, spragniona i bezwodna.

https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjxkUIzpYaHih2JIlsQ-VF_xJ6T641shm80BfKCMepzk0GsiEYnGmeBlb-iU-2GyD6FYZoPfzeKzvZjBdycXkB4kXZYC3DjEpJdKIbBU4rTUWiTgBuk-JgERJqLq7svBzPi8of6lnmn-iKh/s1600/susza2.jpg

środa, 18 września 2013

Ciepłe kaloryfery

W domu zrobiło się ciepło. Zaczęli grzać, choć tylko na próbę przed sezonem zimowym. Ale od razu przyjemniej się zrobiło. Może i pranie mi dziś wyschnie:)
Ciepło w domu to podstawa.
Jak narazie dzieci spokojne. Zjadły kaszkę, a ja przygotowuje się do...
Już mam!

wtorek, 17 września 2013

Jesień

I nastała jesień. Krople deszczu z rana mnie obudziły, choć dzieciaczki sobie smacznie spały ja już nie mogłam. Za to miałam czas by nadrobić zmywanie po wczorajszej kolacji...
W domu pranie nie chce schnąć, gdy pada nie chce się wychodzić z domu, tylko zaszyć pod kocem:)
A dzieci rozpiera energia i trzeba wymyślać im zajęcie...
Witaj moja droga jesienna pogodo

poniedziałek, 16 września 2013

Zamyślona

Domowe zacisze i rozrabiające dzieci:)
Wczoraj oglądaliśmy kolejne mieszkanie do kupienia...
Było dość ładne...
Czekamy...

sobota, 14 września 2013

Dziś na obiad zjedliśmy polędwiczki w sosie musztardowo- miodowym. Dla każdego była mała dokładka. Nawet Dawidkowi posmakowało i chciał jeszcze:-) A on do nowości podchodzi sceptycznie. Jonatanek miał danie brokułowe i też mu było mało:) czyli jak zwykle. Dzieci już doszły do zdrowia, dzięki Bogu.



Dziś także byliśmy na spacerku. Po raz pierwszy od tygodnia, jupi! Dotlenialiśmy się, łapaliśmy promienie słoneczne i wędrowaliśmy po lesie w poszukiwaniu jesieni.
Dawidek zbierał do wiaderka szyszki. A na ścieżkach w lesie zaznaczał drogę czy można tędy jechać wózkiem czy nie. Znaki były następujące:
=  Można jechać
x  Nie można

Fajnie się bawiliśmy na świeżym powietrzu. Jonatan także był zadowolony jak mama pchała wózek i trzęsawki były. Zaś jak zatrzymaliśmy się na chwile to Johny dawał "subtelnie" do zrozumienia, że pora ruszać w drogę.

Szyszkobranie

Wspólny spacer braci DJ

W poszukiwaniu jesieni

Na deser mieliśmy kawę i szarlotkę. Więc było bardzo sympatycznie, domowo i spacerowo:-)

Tańce

http://www.youtube.com/watch?v=8lUGwohNNWg

Mama to gruszka;)


czwartek, 12 września 2013

Chciałabym...

Chciałabym patrzeć na świat oczami dziecka...
Świat jest wtedy prostszy. Patrząc na Johnego widzę jak tańczy, gdy zaczyna grać muzyka...
Płacze, gdy słyszy płacz Dawidka...
Chce jeść, gdy widzi, że jemy...
Chciałabym...

środa, 11 września 2013

Marta mówi wciąż...

Gdy za oknem szaro, buro i ponuro. Krople deszczu stukają o parapet. Chusteczki są w ruchu, choć już dość małym. To my mamy co robić.
Dziś był sezon Marty. Tak tak bo wszystkie Marty są fajne :-)
Grunt to skromność. Dziś Marta mówi:

http://www.youtube.com/watch?v=oUQQEmP5dqA

wtorek, 10 września 2013

Przemeblowanie

Dziś zrobiliśmy kolejne przemeblowanie:) Już ta nasza kawalerka niejedno widziała... Zmiany w ustawieniach mebli, przywożenie, wywożenie nie jest nam obce. Dziś razem z moim kochanym mężem przenosiliśmy łóżka i szafki, żeby ograniczyć dostęp do książek w biblioteczce. Nasz mały Johny zmusił nas do zmiany w ustawieniu mebli. I tak oto zabraliśmy się do pracy i pokój inaczej wygląda. Dziś odebrałam także prezent z rossmana dla naszego roczniaka. Maskotka nie zrobiła na nim większego wrażenia, a kartami będziemy się bawić już jutro. Pora na wieczorną kaszkę, kanapeczki dla większych członków rodzinki i szykowanie do spania...
Ale to dopiero ok 21-22.

poniedziałek, 9 września 2013

Domowe zacisze

Poniedziałek spędzony w domowym zaciszu. Dzieci ładnie do 8 spały po czym z rana ze mną leżakowały:-) Wiadomo z mamą poleżeć z rana jest fajnie. Można się poprzytulać, rozbrykać i dostać całuska na dzień dobry.
Ach kocham tych moich mężczyzn. Głównie z rana leżakujemy we  trójkę, bo Tatuś jest już w pracy.
Dziś oglądaliśmy też Masterchefa i od tego oglądania aż zgłodnieliśmy, więc przyszła pora na przygotowanie obiadku- mięsko, mięsko i jeszcze raz mięsko. Dawcio miał z Johnym zupkę, ale jak zobaczył schabowego to zupki mu się odechciało.
Jonatan jak widzi, że ktoś coś je to od razu maszeruje i przy nodze waruje:)
Aż mu coś się odstąpi. I tak rośnie nam mały degustator posiłków. Ma ok 78cm wzrostu i waży 11kg.
Nasz roczniak potrafi:
Chodzić trzymany za rękę. Sam potrafi już obejść pokój, pod warunkiem że może przytrzymać się mebli. Jonatan wykazuje się nie lada sprawnością. Umie chwycić naprawdę małe przedmioty, otwierać szuflady i wyciągać z nich różne rzeczy. Ciągnąć. Pchać. Wciskać guziki w urządzeniach. Bardzo lubi zaglądać do szafek w kuchni, majstrować przy kuchence, odkurzać razem z mamą, jeździć na spacerze w wózku (zdecydowanie nie lubi on monotonii i bezruchu).
Jak coś chce to pokazuje na to palcem i mówi cichutko- "to".
A na słowa "Nie wolno" uśmiecha się i robi coś szybko:-)

niedziela, 8 września 2013

Na chorobowym

Dzieci zakatarzone... wygrzewanie domowe rozpoczęte...
Jesień do nas zawitała i wirusa nam sprzedała... Ale my się jej nie damy i lato znów witamy:) Przynajmniej przez okno łapiemy promienie słoneczne i dobry nastrój.
Dziś Johny zrobił pierwsze kroki sam. Właściwie to 1- 2 kroki zaczął robić w sierpniu. Ale od dziś 4 kroki stawiał sam. Od mamy do taty chodził. Biliśmy mu brawo i on także sam zaczął klaskać w dłonie. Już ładnie się trzyma na stojąco. Teraz trochę odwagi i zacznie dwunożny tryb:)
Ale nie popędzamy go i kiedy przyjdzie jego czas to zacznie chodzić...
Ma na to CZAS!
Ale sukcesy dzieci nagradzamy i cieszą nas ich samodzielne kroki w dorosłość.
Dawidek już odzyskał apetyt. Dziś zjadł zupkę marchewkową, a za jakąś godzinę miał ochotę na drugie danie i zjadł filet z indyka z  ziemniakami. Zdrówko wraca, bo apetyt już ma... Nawet kotlety by zjadł ze dwa:)

sobota, 7 września 2013

Domowa kuracja

Dawidka dopadło przeziębienie i tak oto zaczęło się przenosić na kolejne osoby. Ofiarą tegoż paskudztwa padł i Johny. Katar leci im z nosa jak woda z kranu... Dobrze, że chusteczek kupiliśmy większy zapas. Mimo że piękna pogoda za oknem, my kurujemy się w domu. Bo cóż z cieknącym nosem ciężko gdzieś się ruszyć. No i wolę chuchać i dmuchać, żeby chłopcy szybko wyzdrowieli. Dziś dzień sprzątania, gotowania. Już dawno jesteśmy po obiadku. Właściwie to już jest bliżej kolacji i ... Znowu szykowanie:) Dopiero co skończyłam zmywać. Ach ta moja zmywarka, coś się buntuje:-) No dobra nie mam zmywarki nad czym bardzo ubolewam, bo przy małych dzieciach ciągle coś trzeba szykować do jedzenia i tych łyżeczek, miseczek jest naprawdę sporo do mycia.

czwartek, 5 września 2013

Mam już roczek!

Pierwsze urodziny to wyjątkowy czas. Jeden jedyny niepowtarzalny. Rok temu byłam już w szpitalu, ale Jonatan jeszcze był w moim brzuszku... Czekałam na niego do 23. Wtedy właśnie po raz pierwszy go zobaczyłam i usłyszałam.
Jakaś nostalgia mnie dopadła...
Narodziny drugiego dziecka są niby spodziewane, a tak naprawdę niespodziewane. Pojawia się nowy członek rodziny. Zmienia się obecny skład. Z małżeństwa z dzieckiem przekształca się w dorobienie jedynakowi rodzeństwa. Jest to szok- choć z tego co pamiętam dość pozytywny. Nie zawsze rzecz jasna, ale w gruncie rzeczy Dawidek pokochał braciszka.
Dziś jest święto. Jonatanku bardzo Cię kocham i cieszę się, że pojawiłeś się w naszym życiu. Wniosłeś wiele radości w moje życie. Jesteś bardzo pogodnym dzieckiem. Tym wymodlonym i wyczekanym. Cennym prezentem od Boga. Dziś jest także moje święto- po raz drugi zostałam mamą:)
Życzę Ci SZCZĘŚCIA i SPEŁNIENIA w każdej dziedzinie życia.
Niech Bóg Ci błogosławi, ochrania cię
Twoja mama

Całuski z okazji 1 urodzin
Nasze domowe świętowanie 1 urodzin Jonatanka

Mały sprytny już nie niemowlak :)

poniedziałek, 2 września 2013

SPOTKANIE Rybek i Wilczków

Czas w Parczewie był także czasem spotkania z naszymi przyjaciółmi. Mieliśmy bardzo dobry czas z Rybkami czyli Magdusią i Markiem. Mogliśmy razem pospacerować, porozmawiać, wybrać się do restuaracji... Tylko szkoda mi jednego...
 Że ten czas tak szybko minął! Ale w gronie przyjaciół godziny, minuty i sekundy mijają zdecydowanie za szybko. Choć to ten sam zegar odmierza czas, to płynie on wtedy zbyt szybko.
Dziękujemy Wam Kochani za wspólnie spędzone dni, za dobre rady i miłe rozmowy.
Mam nadzieję, że następnym razem także uda nam się spotkać i zatrzymać w miejscu czas.
Choć nie widzieliśmy się przez cały rok to nie zabrakło nam tematów do rozmów- w sumie to tak jak byśmy się widzieli z 2 dni wcześniej... Wspaniałe relacje ze wspaniałymi ludźmi.
Książkę zaczęłam już czytać i jest dla mnie bardzo zachęcająca- potrzebowałam takiej motywacji!
Już tęsknię za Wami MiM <><

Dwie najlepsze przyjaciółki od 20 lat, choć skończyłyśmy dopiero 18:)
Przyjaciółki M i M
W fotograficznym skrócie Nasze Spotkanie

Johny poznał ciocię i wujka po drugiej stronie brzucha :)

Pobyt w Parczewie dobiegł końca. Czas odpoczynku także. Teraz pora wziąć się do pracy...
Bo obiad sam się nie ugotuje... Naczynia same się nie pozmywają.... Dziecko samo się nie przebierze...
No dobra koniec luzu oznacza większą mobilizację i działanie. Mniej odpoczynku, a więcej obowiązków- czasami nawet tak lepiej działam...
Bo za dużo luzu to też nie dobrze, bo człowiek się bardzo rozleniwia, a potem wskoczyć w machinę pranie- sprzątanie-gotowanie  nie jest takie proste.
Odpoczęłam, nabrałam sił i znowu biorę się do pracy mamy polki z dziećmi w domu:)
Johny śpi, Dawcio po cichu się bawi, ja mam czas na klikanie. Choć zaraz czeka mnie obiadku gotowanie. Wolę jednakże troszkę poczekać, żeby ciepłym obiadkiem powitać męża.
W sumie to zawsze staram się robić obiad na taką godzinę, żebyśmy wszyscy razem mogli zasiąść do stołu. Lubimy jeść- co po niektórych widać "mamuśka i Johny" :)
Ale to jest też czas, kiedy rozmawiamy, cieszymy się swoją obecnością... Bo co to za przyjemność, gdy je się samemu... Nawet najznakomitsze danie wtedy nie smakuje tak rewelacyjnie jak w gronie najbliższych...
Dla mnie nagrodą za mój trud jest słowo- Ale to był smaczny obiad  Lub  Podobne temu- Poproszę o dokładkę ( w Dawciowym słowniku byłoby okładkę).